sobota, 2 stycznia 2010

Wszysto dobre co się dobrze kończy

No i nadszedł ten moment... wracam:)
Jeszcze kilka godzin i będę w domu:):):)
Wiem że ostatnio trochę się opuściłam w pisaniu, no może trochę więcej niż trochę, ale obiecuje że solennie wszystko uzupełnię. Sterta zdjęć czeka na swoją kolej, jak również kilka ciekawych opowieści. Powiedzmy że ostatnimi czasy miałam hmmm ciekawsze zajęcia i dlatego zaniedbałam trochę dzienniki z podróży. Myślę że po powrocie będę miała więcej czasu na uzupełnienie zaległości.

Na marginesie kochani lecę do domu przez Szwajcarię więc gdyby mnie zaaresztowali za pedofilie, wstawcie się proszę za mną i zróbcie jakąś zrzute. To może założą mi jakąś obroże i pozwolą chociaż wrócić do domu i poruszać się w obrębie kuchni...

Bloga oczywiście nie kończę jako że sporo zostało do opowiedzenia - to po pierwsze, a po drugie wracam tutaj jeszcze za jakiś czas...

Szcześliwego Nowego Roku!!!!
Do zobaczenia w Polsce:):):)